Małgosia: Agnieszkę poznałam przez naszą wspólną znajomą Anię Jandurę, na Facebooku. Na spotkanie przyszła ze swoją małą córeczką Blanką i koleżanką Kasią, która pracuje właśnie w Morgenstedet. Obie dziewczyny są z Krakowa, od razy okazało się, że mamy kilku wspólnych znajomych. Kasia poczęstowała Bruna i Bena talerzem dobrego jedzenia, które dzióbali wspólnie (z wróblami).
Bruno:
Nie przeganiajcie wróbli z mojego talerza, we wróblach też jest Tao.
świat jest mały… okazało się, że z Agnieszką się znamy, że mamy wspólnych znajomych w Krakowie, i mimo że od lat tam nie mieszkamy, się pamiętamy :-)
można się w tym temacie zupełnie pogubić… osobiście polecam jedną książkę, i poleciłem ją również Agnieszce. „The China Study” jest napisana dobrze, czyta się ją niemal jak kryminał :-) poza tym jest, moim zdaniem, uczciwa (to się czuje), zawiera wiele cennych wskazówek, ciekawostek i można się z niej wiele nowego o zdrowiu i jedzeniu dowiedzieć… książka posiada jedną wadę… jak dotąd nie została przetłumaczona na polski. ale to nic. to tylko zachęta do nauki języka :-) …a gdy się zna język, świat robi się jeszcze mniejszy.
tak zwani wspólni znajomi wskazują często podobne zainteresowania – zachodzące na siebie granice światopoglądu… znaczy, że nietrudno znaleźć „wspólny język”, że można miło sobie porozmawiać nawet w nieoczekiwanej sytuacji, zwłaszcza gdy siedzi się przy stole zastawionym dobrym i zdrowym jedzeniem :-)
wiadomo, jeść należy dobrze i zdrowo, wszyscy się z tym zgodzą, chociaż w kwestii szczegółów niektórzy zdolni są nawet do kłótni. bo na temat „zdrowego” żywienia jest opinii co nie miara i
Już została przetłumaczona. Nosi idiotyczny i zniechęcający tytuł „Nowoczesne zasady odżywiania” i… czyta się ją jak kryminał. A potem zmienia się dietę, bo nie ma innego wyjścia. :) To tym łatwiejsze, że obrosła w dwie dodatkowe książki kucharskie z przepisami rodzinnymi autorów i z tzw. „przepisami mistrzów” mistrzów kuchni, oczywiście.