Małgosia: Z lotniska zabrały nas samochodem dwie chuliganki: Monika i Aneta. Dom w Chrystianii….hm. Wyglądem mnie nie zaskoczył, bo widziałam go wcześniej, za to zapach… niepożądany. Po wejściu nastąpiła chwila konsternacji – gdzie jest prysznic? Odpowiedział mi na to śmiech chuliganek – to Christiania moja kochana, mokre chusteczki albo łaźnia publiczna, to tutejsza łazienka. Jednak po chwili Bruno oznajmił, że znalazł prysznic w kuchni za lodówką. Problem polegał na tym, że kabina prysznicowa wyglądała jak ze śmietnika, a nawet gorzej.
Pomyślałam, że zwykłe klapki nie wystarczą, że koniecznie muszę kupić jakieś zabudowane plastikowe buty, by nie nabawić się grzybicy. Tymczasem Monika z Anetą poganiały nas do wyjścia. Czas przywitanie z Kopenhagą – na lamagina.
”Lamagin” to kurdyjska pizza z fetą, szpinakiem, jajkiem i cebulą. Tomas zawsze przyrządza to danie, jak przylatuję. Zatem pojechaliśmy na Bryygen na kolację. I po mój rower, który czekał na mnie całą zimę w piwnicy.
Po oględzinach nowego domu potrzebujemy: czajnika do parzenia herbaty oraz obrusu albo jakieś stylowej ceraty/ I had a look on my new house and we need tea pot and somekind of table (oil)cloth. Anyone?
takich dobr niestety nie posiadamy na zbyciu:( ale wpasc chetnie wpadniemy tak czy siak
no jasne, sama tego poszukam gdzieś albo kto inny znajdzie u siebie.
Obrus mam i dam :)
wysłać trzeba!
att. Malgorzata Markiewicz
Mælkebøtten 210
Christiania
1440
Copenhagen K
Denmark
OK. Dziś.
Wspaniale, dziękujemy :)
Myślę, że idealnie się tam u Was odnajdzie ;)
nie możemy się doczekać!
A ja wysylam niespodziankę ;) <3
:) super!