Czytelnia :-)

Ben: Niesamowicie rano śpiewają tu ptaki. podlatują, przysiadają na rosnącym tuż za oknem krzaku bzu i dobrze, bardzo dobrze się tu czyta…

W dobrym domu dostęp do internetu jest zapewniony, bo jak inaczej prowadzić korespondencję, sprawdzać grafik w kalendarzu google, umawiać się ze znajomymi… Kontakt ze światem musi być… Ale telewizora w naszym domu nie ma, a radio jest popsute :-)
 Małgosia ma iPada, Ben też ma ze sobą „elektroniczny device”: czytnik kindle. A Bruno? Jak na razie wydaje się nie być szczególnie zainteresowany elektronicznymi gadżetami :-) Przywiózł ze sobą kilka książek (prawdziwych, papierowych) które miał zadane w szkole, więc też czytał. O wiele ciekawsze to, że również pisał, a to co pisał ilustrował

15 przemyśleń nt. „Czytelnia :-)”

  1. à propos kontaktu ze światem, telewizji, elektronicznych mediów, domu, stołu i bycia razem…
    fragment z książki I miti del nostro tempo di Umberto Galimberti (w moim tłumaczeniu)

    „…realny dom ze swoimi czterema ścianami i swymi meblami, został obecnie zredukowany do rodzaju kontenera, zbiornika służącego do gromadzenia wrażeń ze świata zewnętrznego, czy to za pomocą kabla, czy przez eter. Lecz na ile przybliża się to co najodleglejsze, na tyle to najbliższe, domowa rzeczywistość, ta rodzinna, oddala się i blednie.
     …sytuacja nie poprawia się, gdy rodzina „zbiera się” przed telewizorem, ponieważ w przeciwieństwie do stołu, do którego kiedyś zasiadało się – dając upust sentymentom i resentymentom w kolejnych nawrotach /kłótniom, irytacjom/, zazdrościom, zainteresowaniom, rozmowom i spojrzeniom jakimi żywiła się tkanka rodzinna – przed telewizorem rodzina ‚zbiera się już nie w kierunku dośrodkowym lecz odśrodkowym’ dlatego, że każdy kto nie jest więcej wraz z innym, lecz tylko obok drugiego, zmierza powoli w stronę samotnego odejścia, którego ‚nie podziela z nikim lub podziela z całą rzeszą samotników masowej konsumpcji, jacy równocześnie z nim, ale nigdy razem z nim wpatrują się w ekran’.
     Nie zależy to od sposobu użycia środków masowego przekazu, lecz od faktu, że robimy z nich po prostu użytek, stąd nie cele jakie stoją za środkami, lecz owe środki przekształcają obraz w rzeczywistość, a rzeczywistość w zjawę.
     Jak gaz, woda, światło, tak i środki cyfrowej komunikacji /przekazu/, wnoszą nam wydarzenia do domu, uwalniając nas od konieczności wychodzenia im naprzeciw. Zmienia to nasz sposób nabywania doświadczeń, ponieważ ktoś kto chce wiedzieć co się dzieje poza domem, musi pójść do domu i włączyć telewizor albo podłączyć się do sieci, gdzie ukazuje nam się świat, ale nie świat prawdziwy tylko jego obraz, zjawa…
     I tak zostajemy zredukowani do leibnizjańskiej monady ‚bez okien i drzwi’ otwierających się na półpiętro sąsiada albo ulicę, wystarczy przecież zasięg i Wi-Fi… Znawcą świata dzisiaj nie jest już podróżnik, eksplorer, lecz człowiekowi zasiedziały, który zna świat właśnie dlatego, że go nie przemierza, w skrajnym przypadku nawet go nie zamieszkuje.
     Ta rewolucja ma coś z kopernikańskiej, gdyż świat nie kręci się już wokół nieruchomego słońca [jak chciał Kopernik], lecz wokół nieruchomego człowieka stawiając na głowie kryteria, dzięki którym człowiek nabywał doświadczeń od dnia swego zaistnienia na ziemi. Konsekwencje tego są niebagatelne, bo w ten sposób przestajemy „być-w-świecie” zgodnie ze słynnym wyrażenie Heideggera, lecz zmieniamy się de facto w podglądaczy /voyeur/ skazanych na afazję…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *